Po prostu potrzebowałam sukienkę na Pierwszą Komunię córki. I byłaby to kolejna sukienka, jakich było tu już sporo - dekolt łódka, rękaw za łokieć, niewykończone brzegi (oprócz bardzo szerokich ściągaczy przedłużających rękawy, bo reszta sukienki jest z 2 części), wygodne kieszonki, długość do kolana bla bla bla ale po pierwsze trafiłam w końcu na czarną bawełnianą dzianinę bliską ideału, nie za grubą nie za cienką, przyjemną w dotyku a po drugie postanowiłam ją elegancko ozdobić i w tym miejscu podumałam chwilę a potem łącząc zamiłowanie do dziwnych rozwiązań i prostoty oraz mając w pamięci ulubione zajęcie manualne mojego synka machnęłam dwuwarstwową wycinankę z białego cieniutkiego jerseyu bawełnianego odzyskanego z pociętej bluzki i naszyłam. Tadadam. Dziękuję za uwagę ;) Tak ją polubiłam, że już kilka ważniejszych wyjść zrobiła.
2014/06/23
2014/06/06
Myśl
Ten wpis będzie trochę inny. Nie mam zamiaru się rozpisywać, chcę się tylko podzielić tymi prostymi, ale pojemnymi słowami.
Kiedy rozpracowywałam temat sznurów zwanych przeze mnie rurkowcami zaczęłam zabawę z projektowaniem dla nich wzorów. Wtedy przyszedł do mnie pomysł, żeby pójść w stronę prostego jasnego przekazu i zrobić troszkę więcej niż zwykły naszyjnik i tak powstały te 2. Od razu wiedziałam co napiszę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)