Obchodziliśmy ostatnio z
małżonkiem tzw okrągłą rocznicę. Była dobra okazja, żeby uszyć
jasną sukienkę. No może nie białą tym razem, bez przesady,
nie chciałam być tak dosłowna, ale mieć coś innego niż zwykle.
Przyznam, że nawet chciałam kupić gotową, bo mało czasu i "może choć raz kupię sukienkę", ale możecie się domyślić czym się skończyła ta próba. Mierzyłam nawet jedną, ale chyba tylko po to, żeby się utwierdzić, dlaczego przestałam kupować ubrania w galeriach handlowych i migiem pojechałam do stacjonarnego sklepu z materiałami poleconego przez Agnieszkę. Szukałam grubszej mięsistej dzianiny w odpowiednim kolorze i kiedy zobaczyłam tą, od razu się zdecydowałam. Taki odcień nude, jaki miałam na myśli, chłodny jasny beż z kroplą pudrowego różu. Dzianina to popularna drobna a la pikówka. Bardzo mi pasowała do sukienki, którą sobie wymyśliłam w stylu lat 60-tych - lekko trapezowe pudełko za to długości mini. Pierwszy raz zrobiłam odszycie dekoltu i jestem zadowolona z efektu, bo to idealne wykończenie dla tej sukienki. Reszta na zdjęciach - szczegóły prezentuje asystentka, a moją sesję kochany mąż zrobił na okrągłą pamiątkę.
Przyznam, że nawet chciałam kupić gotową, bo mało czasu i "może choć raz kupię sukienkę", ale możecie się domyślić czym się skończyła ta próba. Mierzyłam nawet jedną, ale chyba tylko po to, żeby się utwierdzić, dlaczego przestałam kupować ubrania w galeriach handlowych i migiem pojechałam do stacjonarnego sklepu z materiałami poleconego przez Agnieszkę. Szukałam grubszej mięsistej dzianiny w odpowiednim kolorze i kiedy zobaczyłam tą, od razu się zdecydowałam. Taki odcień nude, jaki miałam na myśli, chłodny jasny beż z kroplą pudrowego różu. Dzianina to popularna drobna a la pikówka. Bardzo mi pasowała do sukienki, którą sobie wymyśliłam w stylu lat 60-tych - lekko trapezowe pudełko za to długości mini. Pierwszy raz zrobiłam odszycie dekoltu i jestem zadowolona z efektu, bo to idealne wykończenie dla tej sukienki. Reszta na zdjęciach - szczegóły prezentuje asystentka, a moją sesję kochany mąż zrobił na okrągłą pamiątkę.
Trochę szkoda, że tych 10 lat temu nie szyłam sukienki samodzielnie, ale w końcu na wszystko jest odpowiedni czas i miejsce.
metaliczne koralikowe bransoletki i wełniany płaszczyk - własnej produkcji