Kupując dzianiny przez internet zachowujemy przeważnie środki ostrożności. Kupujemy te pół metra na próbę, żeby zobaczyć co to, co się z tym dzieje. I co z tym kawałkiem potem zrobić? Ile można mieć kominów? Można też obszyć dzieci, na małą bluzkę wystarczy albo na 2 pary spodenek. A jeśli sobie to co?
Mam 2 mega proste letnie oszczędne propozycje.
Moje półmetrówki to cienka ok 230gr/m2 dzianina z pętelką, bawełna z elastanem, szerokości ok 170cm.
Pierwsza bluzka, szara, wycięta została klasycznie zgodnie z kierunkiem wzoru i prążkiem. Rękawki mają tyle długości, na ile wystarczyło po wycięciu ze złożonej na pół półmetrówki. Szyłam po praniu, więc bluzka ma ok 47cm długości. Nadaje się albo do spódnic z talią w talii lub do prezentowania światu brzucha, co jest zresztą akurat znów w modzie. Oczywiście można zrobić pliski z innej dzianiny, robić kombinacje alpejskie, ale tu jest studium półmetrówki sensu stricto.
Dekolt i dół zostawiłam surowe, rękawki podwinęłam dwukrotnie i zabezpieczyłam przeszyciem.
A potem pomyślałam, że drugie pół metra, białe krzyżyki, które przewidziałam dla siebie tak mi się podoba, że chcę wykorzystać jeszcze więcej materiału, maks oszczędności. Po chwili namysłu postawiłam na głowie sztukę i złożony pas materiału wylądował w pionie czyli gdybym miała nadrukowane pandy to leżałyby teraz na boczku, ale moje krzyżyki zniosły to bez uszczerbku na zdrowiu. Dzianina jest mocno elastyczna w obie strony i eksperyment miał szansę się udać - Bluzka Z Jednego Kawałka.
Spięłam dokładnie i gęsto szpilkami powstrzymując wywijanie się brzegów dzianiny. Pierwszy raz spotkałam się z tak równo przyciętymi materiałami! Nie musiałam równać brzegów.
Przeszyłam ściegiem prostym zostawiając na górze przy złożeniu otwory na ręce.
Potem złożyłam jeszcze raz na pół wzdłuż mojej bluzki i wycięłam podkrój dekoltu pogłębiając później przód. Właściwie to wycinałam dekolt w ten sposób już nie raz, jednak nie zdarzyło się to w poprzek dzianiny.
Po przymiarce ustaliłam, jaki kąt należy zrobić dla spadku ramion, zostawiając proste 5cm od podkroju dekoltu. Przeszyłam, odcięłam. I mam bluzkę z jednego kawałka! Na ostatnim zdjęciu widać, ile ścinków zostało po tych zabiegach.
Taką bluzkę można dowolnie wykończyć, zrobić wcięcie w talii. Ja na razie zostawiłam tak, surowo, lżej wygląda i dobrze mi się nosi. Bluzka jest luźna na górze, jeszcze bardziej w talii, lekko opina się na biodrach, bo teraz te ok 47cmx2 są obwodem i w biuście i w biodrach. Jednocześnie przy długości bluzki ok 80cm (170cm/2, po praniu lekko mniej + przycięcie dla wyrównania falującego brzegu) można ją uznać za prawie sukienkę, co spróbuję przetestować na plaży.
Zmykam do testów, bo właśnie się pakuję, ale przypomniało mi się, że jednak prowadzę blog :)
Udanych wakacji!