To mój pierwszy bezszwowy sweter, robiony od dołu według własnej koncepcji. Inspiracją była niesamowita włóczka Malabrigo Arroyo w kolorze Prussia Blue. Chciałam wyeksponować jej piękne przejścia na dużej powierzchni. Efekt nierównomiernego ręcznego farbowania niezwykle mnie urzeka, podobnie jak przejścia kolorystyczne między granatem a czernią.
Po wcześniejszych robótkach na większych drutach z dziką radością przerzuciłam się znów na druty nr 4. I wcale się z tym projektem nie śpieszyłam czerpiąc przyjemność z dotyku doskonałej włóczki z wełny merynosów i bardzo wygodnych drutów metalowych Adi z żyłką. Całość z licznymi przeróbkami, wielokrotnym pruciem i przerwą wakacyjną powstawała rok.
Efekt końcowy bardzo mnie zadowala, ale też rozbudza chęci na więcej tego typu projektów. Jak tylko dostanę włóczkę Malabrigo w kolorze, na który poluję od dłuższego czasu, zacznę kardigan.
Zużyłam dokładnie 4 motki po 100g.
Zaczęłam od robienia dołu w pętli (magic loop) gładkim ściegiem jerseyowym z zaznaczeniem udawanych szwów bocznych z pojedynczego oczka lewego po bokach tułowia /podpatrzyłam to kiedyś u niezawodnej Makunki/ do momentu wdania rękawów, również powstających od dołu na osobnych drutach.
Po przerzuceniu rękawów na wspólny drut /w tym miejscu kierowałam się wskazówkami Doroty/ kontynuowałam pętlę bez zmian przez 4 rzędy, potem zaczęłam zaznaczać raglan redukując po 2 oczka w co drugim okrążeniu na przodzie i tyle, i po 2 oczka w co czwartym okrążeniu na rękawach /tu pomogła rada Knitolog/, zaznaczając jednocześnie raglanowe spojenie 3 oczkami lewymi.
Zależało mi na lekkim obniżeniu podkroju dekoltu, co uzyskałam przerzucając na osobny drut część środkowych oczek przodu i w kolejnych rzędach dodając na ten drut po obu stronach pojedyncze oczka, by uzyskać ładny wykrój. Przed zakończeniem dekoltu mierzyłam sweter, kiedy już było to możliwe, choć i tak trochę oczek uciekało, a i do samego ściągacza wykańczającego dekolt podchodziłam 3-4 razy. Także prucie i łapanie oczek było na porządku dziennym.
Przy pierwszym podejściu także rękawy wdane w tułów okazały się zbyt długie i musiałam pruć na tym etapie. Rękawy skróciłam wtedy o 2 cm, a tułów wydłużyłam o 7 cm i po powtórnym łączeniu w całość było już ok. Rękawy i tak w założeniu miały być bardzo długie.
Zaplanowałam także asymetryczne dziury widoczne przy dekolcie i na tułowiu - chciałam nauczyć się ściegu markującego niekontrolowane prucie oczek i udało mi się znaleźć dobry tutorial na YT.
Taki ten sweter miał być - rockowy, grungowy w charakterze, jednocześnie elegancki i komfortowy w noszeniu.
Tym miłym akcentem witam się z Wami w 2019 i życzę nam wszystkim udanych wymarzonych udziergów w Nowym Roku :)